Morskie Oko
fakty i legendy o wizytówce polskich Tatr

Zapisz się na Górską Prasówkę!

Po zapisie otrzymasz:

  • Poradnik – jak skompletować Górską apteczkę
  • Dostęp do naszej społeczności na Discordzie
  • Maila co tydzień z poradami, newsami i ciekawostkami ze świata górskiego

Morskie Oko – tej nazwy nie trzeba przedstawiać nikomu, kto w swoim życiu choć raz postawił nogę na górskim szlaku. Wizytówka polskich Tatr, jedno z najpiękniejszych górskich jezior i obowiązkowy punkt wycieczek – tak można najprościej opisać Morskie Oko. Niemal każdy tu był, ale nie każdy wie, że miejsce to ma niezwykle intrygującą historię i bywało inspiracją dla wielu artystów. Pozornie doskonale znane jezioro kryje w sobie jeszcze wiele tajemnic…

Największe jezioro w Tatrach

Morskie Oko zlokalizowane jest w Dolinie Rybiego Potoku, u stóp Mięguszowieckich Szczytów, na wysokości 1395 metrów nad poziomem morza. To jedno z niewielu tatrzańskich jezior, w których naturalnie występują ryby. Z tego względu bywa ono nazywane Rybim Jeziorem lub Rybim Stawem.

Jezioro ma 34,93 ha powierzchni, 862 metry długości i 568 metrów szerokości, co czyni je największym w Tatrach. Jego głębokość sięga 50,8 m. Dokładnie zmierzone i dobrze opisane wymiary Morskiego Oka wciąż się zmieniają. Powodują to osypujące się tony piachu, wypełniające stopniowo misę Morskiego Oka. W połączeniu z coraz mniejszymi opadami sprawia to, że jezioro powoli wysycha.

Trasa nad Morskie Oko

Do Morskiego Oka prowadzi szeroka, asfaltowa, łagodnie biegnąca w górę droga z Palenicy Białczańskiej. Może ją pokonać każdy, kto ma siłę przejść około 18 km w obie strony. Dotarcie do jeziora oraz powrót zajmują mniej więcej 4 do 5 godzin.

Dla wielu turystów Morskie Oko jest celem samym w sobie, ale jest ono również bazą wypadową do wielu innych, pięknych miejsc. Jeszcze z asfaltowej ścieżki, po 40 minutach marszu, można wyruszyć czerwonym szlakiem na Rówień Waksmundzką lub na Rusinową Polanę – trasą czerwoną i czarną.

Za kamiennym mostkiem, z którego roztacza się widok na Wodogrzmoty Mickiewicza, na wędrowców czekają dwa kolejne, tym razem zielone szlaki wiodące do Doliny Pięciu Stawów Polskich lub do Schroniska PTTK w Roztoce.

Szlaki znad Morskiego Oka, czyli dokąd dalej?

Nad Morskim Okiem można zakończyć wyprawę lub skierować się na któryś z wiodących od jeziora szlaków. Jeden z nich, dość stromy, prowadzi nad Czarny Staw pod Rysami. Mając chęć na ambitniejszą wycieczkę, warto wspiąć się także na same Rysy. Na szczyt prowadzi trasa czerwona.

Od Morskiego Oka odchodzi również ścieżka na Przełęcz pod Chłopkiem. To jedna z piękniejszych tras w Tatrach, jednak dość trudna ze względu na dużą ekspozycję – raczej nie dla tych, którzy mają lęk wysokości. Nieco łatwiejsza jest droga do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Można tu dotrzeć na dwa sposoby, przez Szpiglasową Przełęcz lub przez Świstówkę Roztocką.

Poszukiwacze skarbów i spór o Morskie Oko

Morskie Oko to pierwsze z odkrytych jezior tatrzańskich. W jaki sposób wieść o jeziorze ukrytym w górach dotarła do mieszkańców okolicznych obszarów? Odpowiedź jest prosta. Tereny górskie na przełomie XIV i XV wieku przeczesywali poszukiwacze złota i drogocennych kamieni. W tamtym czasie były to dzikie, nieprzystępne góry – zapewne niewiele osób miało odwagę zapuścić się tak daleko w głąb nieznanych lasów. Ci jednak, którzy to zrobili, ponieśli dalej nowinę o wielkim jeziorze wśród skał. Z biegiem czasu zaczęli przybywać tu zaciekawieni badacze i podróżnicy, a o jeziorze zrobiło się głośno.

Do 1933 roku Morskie Oko pozostawało własnością prywatną, kilkakrotnie zmieniając właścicieli, później natomiast przeszło na własność państwa polskiego. Zanim to jednak nastąpiło, na przełomie XIX i XX wieku rozpoczął się trwający wiele lat spór o prawo do tych okolic – „Spór o Morskie Oko”.

Spór toczył się pomiędzy Polską (po rozbiorach – Galicją, która w tym czasie wchodziła w skład austriackiej części Austro-Węgier) a Węgrami. Christian Hohenlohe, właściciel sąsiednich terenów po stronie węgierskiej, uzurpował sobie prawo do Morskiego Oka oraz okolic stoków Żabiego. Hohenlohe, aby argumentować swoje racje, korzystał z niedokładnych map i dokumentów – według niektórych źródeł były one wręcz sfałszowane. Tymczasem strona przeciwna, na czele której stał Władysław Zamoyski, dysponowała prawnymi i historycznymi dowodami na przynależność Morskiego Oka do Polski, ówczesnej Galicji. Konflikt ciągnął się jednak przez kolejne kilkadziesiąt lat, aby ostatecznie zakończyć się w roku 1902 wyrokiem sądu polubownego. Wyrok ten przyznał prawo do Morskiego Oka Galicji.

Ciekawostka: interesy Galicji i hrabiego Zamoyskiego reprezentował Oswald Balzer, na którego cześć nazwano szlak prowadzący do Morskiego Oka. Nazwę tę nosi dumnie po dziś dzień.

Turystyka i pierwsze schronisko

Turystyczne walory rejonu Morskiego Oka odkryto w XIX wieku. Wtedy zaczęli przybywać tu pierwsi turyści, a już w 1836 roku zbudowano dla nich skromne schronisko. W 1865 roku spłonęło (plotka głosi, że pożar wybuchł z powodu pozostawienia niedogaszonego ognia „przez studentów z Węgier przybyłych”) i dopiero 9 lat później Towarzystwo Tatrzańskie wzniosło kolejne. Służyło ono turystom aż do 1898 roku, gdy wybuchł kolejny pożar, który całkowicie zniszczył gmach. O podpalenie oskarżano Jaśka Burego, syna właścicielki pobliskiej bacówki, według niektórych przekazów działającej jako konkurencyjne schronisko. Z ognia ocalał jedynie budynek wozowni, który przejął funkcję noclegowni i pełni ją do dziś – obecnie pod nazwą Stare Schronisko. Jest to najstarsze schronisko w polskich Tatrach. Natomiast Nowe Schronisko, w którym mieści się recepcja, wybudowano w roku 1908.

Legendy, podania i tło dla twórczości

Wokół jeziora narosło wiele legend i wierzeń. Jedna z ciekawszych opowieści związana jest z nazwą stawu oraz jego głębokością. Swego czasu wierzono, że Morskie Oko jest pozbawione dna, ma natomiast połączenie z morzem – i to bynajmniej nie z Bałtykiem, ale… z Adriatykiem. Zgodnie z zapisem z XVIII-wiecznej encyklopedii, w wodzie znajdowano szczątki statków, a samo jezioro łączyło z morzem wir spychający statki na dno. Statki te następnie miały być popychane kanałami podziemnymi i wynoszone na powierzchnię Morskiego Oka.

Równie często powtarzały się historie o skarbach kryjących się na dnie jeziora. Z tą legendą wiąże się opowieść o pewnym bogaczu, który płynął statkiem po morzu, jednak podczas sztormu jego okręt zatonął. Sam bogacz ocalał i niedługo potem wybrał się na wycieczkę w okolice Morskiego Oka, a tam… odnalazł swój zagubiony skarb.

Morskie Oko bywało także tłem dla wszelakiej twórczości. Jeziorem inspirowało się wielu poetów, pisarzy i malarzy. Wzmianki o nim znajdziemy w utworach Adama Asnyka, Kazimierza Przerwy-Tetmajera czy Jana Kasprowicza.

Także i my, tworząc nasze koszulki, zainspirowaliśmy się widokiem na to słynne jezioro. Magia tego miejsca działa po dziś dzień.

Tajemnicze Morskie Oko

Przez jednych uważane za przereklamowane i tłoczne, przez innych – za jedno z piękniejszych miejsc w polskich Tatrach. Nie sposób odmówić mu uroku, dlatego Morskie Oko każdego roku tłumnie odwiedzają turyści z całej Polski i wielu innych krajów. Zazwyczaj przychodzą, robią zdjęcia i wracają – dlaczego by jednak nie spróbować zmienić perspektywy? Warto przybyć tu – po raz pierwszy lub kolejny, zjeść pyszne ciastko i spojrzeć na Morskie Oko oczami dawnych Polaków. Wyobrazić sobie, że jezioro nie ma dna, a tunelem pod ziemią właśnie zmierza ku zielonej toni wrak zatopionego statku… A kto wie, być może wraz z nim zatonęły niezliczone skarby?